Jeżeli naprawdę uparłeś się na to ogrzewanie ścienne to ogrzewanie ścienne montuj w ścianie zewnętrznej pod oknem i do 1 m poza okno .Resztę rur wpakuj w ściany wewnętrzne ale w miejscach stykających się ze ścianą zewnętrzną.Wymusi to większy ruch powietrza w pomieszczeniu i będzie większy komfort cieplny. Pamiętaj że w mieszkaniu ustawia się meble ,które mogą zasłonić ogrzewanie i spadnie sprawność https://orfirmeris.blogspot.com/ instalacji.Przemyśl jeszcze ogrzewanie mieszane podłogowe z grzejnikiem płytowymi pod oknem w sypialniach .Bardzo fajne opracowanie. Do takich klasycznych zastosowań, najlepszy system
to ogrzewanie ścienne gazowe. Być może używam tu terminologii amatorszczyka,
al chodzi mi o system, w którym woda przepływa tylko w jednej poziomej rurce,
stanowiącej kolektor dla odchodzących od niej pionowych odgałęzień . Te piony
mają wewnątrz jakiś gaz, który reaguje natychmiast na temperaturę wody w
kolektorze. Skuteczność i szybkość nagrzewania ponoć rewelacyjna...
Ale ja nie o tym . Wspomniałem wam o moim "systemie ściennym", zrobionym
na zasadzie "Józek sobie wymyślił", a że nie wiedział jak , zrobił jak umiał
Całe szczęście ,że najpierw zrobiłem, a potem dopiero zacząłem się interesować...
Nigdy bym tak http://celadrincaps.soup.io/ nie zrobił, gdybym zgłębił najpierw TEORIĘ.
Teraz mam grzejniki schowane w ścianach. NIE MA , A GRZEJE. Nic nie widać,
nie przejmuję się meblami, opóźnioną reakcję , rekompensuje mi kumulacja
działająca jeszcze jakiś czas po zaprzestaniu palenia (w kominku z PW).
Rurki miedziane (zasilane wodą) są na tyle blisko siebie, na ile pozwoliły
trójniki (3-4 cm ?). Nie miało to być ogrzewanie ścienne, tylko brak grzejników
w części dziennej domu. Oczywiście powierzchnia ściany, którą musiałem na
to przeznaczyć ,jest 4-krotnie większa niż pow. która zajął by grzejnik o
tej samej mocy. Jest to jednak wielokrotnie mniej niż powierzchnia typowego
ogrzewania ściennego (tzw niskotemperaturowego). Szafa która stoi "na"
tej ścianie, ogranicza oczywiście promieniowanie, ale nie ogranicza konwekcji.
Przy wysokiej temp. ścian (ca 50 st C), nie stanowi to jakiegoś problemu.
Szafę postawiłem 6-7 cm od ściany.
to ogrzewanie ścienne gazowe. Być może używam tu terminologii amatorszczyka,
al chodzi mi o system, w którym woda przepływa tylko w jednej poziomej rurce,
stanowiącej kolektor dla odchodzących od niej pionowych odgałęzień . Te piony
mają wewnątrz jakiś gaz, który reaguje natychmiast na temperaturę wody w
kolektorze. Skuteczność i szybkość nagrzewania ponoć rewelacyjna...
Ale ja nie o tym . Wspomniałem wam o moim "systemie ściennym", zrobionym
na zasadzie "Józek sobie wymyślił", a że nie wiedział jak , zrobił jak umiał
Całe szczęście ,że najpierw zrobiłem, a potem dopiero zacząłem się interesować...
Nigdy bym tak http://celadrincaps.soup.io/ nie zrobił, gdybym zgłębił najpierw TEORIĘ.
Teraz mam grzejniki schowane w ścianach. NIE MA , A GRZEJE. Nic nie widać,
nie przejmuję się meblami, opóźnioną reakcję , rekompensuje mi kumulacja
działająca jeszcze jakiś czas po zaprzestaniu palenia (w kominku z PW).
Rurki miedziane (zasilane wodą) są na tyle blisko siebie, na ile pozwoliły
trójniki (3-4 cm ?). Nie miało to być ogrzewanie ścienne, tylko brak grzejników
w części dziennej domu. Oczywiście powierzchnia ściany, którą musiałem na
to przeznaczyć ,jest 4-krotnie większa niż pow. która zajął by grzejnik o
tej samej mocy. Jest to jednak wielokrotnie mniej niż powierzchnia typowego
ogrzewania ściennego (tzw niskotemperaturowego). Szafa która stoi "na"
tej ścianie, ogranicza oczywiście promieniowanie, ale nie ogranicza konwekcji.
Przy wysokiej temp. ścian (ca 50 st C), nie stanowi to jakiegoś problemu.
Szafę postawiłem 6-7 cm od ściany.
Komentarze
Prześlij komentarz