Zwykłe badania geologiczno- inżynierskie w ostateczności, żeby mieć papier ale za niego zapłacisz geologowi.
Możesz inaczej (ja tak zrobiłem):
Napisze np. projektant w dokumentacji że brak jest wód gruntowych, odpowiedzialność za to weźmie projektant, jeśli weźmie.
A jeśli nie wiesz jak z wodą to wykop, sprawdz i wtedy projektant wpiszę że woda np. jest na 4 m lub jej faktycznie nie ma i 1,5 m będzie zachowane.
Odpisz jej powołując się na rozmowę z nią, podeprzyj się aktami prawnymi ale nie cytuj tych aktów tylko podaj rozporządzenia,ustawy, artykuły i, ustępy i pkt itp. i że w związku z nimi nie ma żadnych podstaw do żadania Pozwolenia w-p, itd.Zdecydowanie masz rację, aczkolwiek gdyby odprowadzał do np. rowu to byłoby to odprowadzenie do wód? i czy rura wtedy jest urządzeniem kanalizacyjnym?
Myślałem, że obędzie się bez projektu. Ja sam zrobiłem już szkic i wrysowałem oczyszczalnię w mapkę do celów projektowych JCo do widzi mi się urzędniczego to urząd może nakazać uzyskanie pozwolenia, pozwala mu na to art. 30 us.7 p.2 prawa budowlanego.
Nie wiem z kim rozmawiałeś, może z "pieskiem" kierownika referatu, a oni bardzo często nie mają zbyt dobrej wiedzy, w przeciwieństwie do kierownictwa.
Na Twoim miejscu złożył bym zgłoszenie wykonania robót i czekał na odzew urzędu lub jego brak. Dopiero w przypadku sprzeciwu urzędu, podjął bym dalsze kroki w zależności od uzasadnienia zawartego w wydanej decyzji odmownej.
Drugim rozwiązaniem jest na tym etapie, jeżeli nie interesuje się moja poprzednia rada, pisemne wystąpienie do urzędu o zajęcie stanowiska w sprawie konieczności uzyskania pozwolenia wodno-prawnego dla twojej oczyszczalni. Zaznaczam że, bardzo fachowo i retorycznie. Pismo tyrzeba rozpocząć od powołania się na KPA które obliguje urząd do odpowiedzi na twoje pytanie.
Dom mam podpiwniczony i na działce sam piasek i bez wód gruntowych, więc z projektantem myślę, że nie będzie problemu.
No chyba że zrobię badania geologiczne, a dokumentacje przygotuję sam. Czy to dobry pomysł?, co będzie tańsze?
Musisz dobrze podeprzeć się aktami i przejrzyście tym matołom napisać bo oni to mało rozumieją i jak nie skumają i się nie zgodzą z Tobą to odrzucą CIę i dla nmich temat skończony. Wtedy ja bym się odwoływał i walczył ze świętymi krowami i wygrasz.
Dobrze im utrzeć nosa czasem bo uwazają się za nie lada fachowców a w rzeczywistości ich wiedza jest g... warta i nie znają elementarnych podstaw.A tu już się nie zgodzę Urząd ma stosować się wg Prawa, i nie może nam nakazać bo mu się po prostu chce. To znaczy może nakazać licząc że nas nastraszy i zrobimy co chce ale my odwołując się i tak wygramy jeśli prawnie mamy rację tylko do takiej walki potrzeba siły i trzeba nienawidzić tak urzędasów jak np. ja
Już jeden taki tu był który nie wiedział ile deszczu pada a się wymądrzał na te tematy.
Jak wynika z zestawienia ministerstwa zdrowia, szpitale tymczasowe w Polsce, które zostały utworzone z myślą o przyjęciu ok. 6 tysięcy pacjentów, hospitalizowały przez kilka miesięcy jedynie niewielką liczbę osób chorych na COVID-19. http://louisvuittonoutletstore.webgarden.com Tym samym, według stanu na koniec stycznia, koszty leczenia jednego pacjenta w takiej placówce wynoszą ponad 250 tys. złotych. Koszta podzielić do spłaty dla tych co glosowali na PiS +doliczyć do tego koszty Sasina za wybory + kasę na TVP i Rydzyka! Zbierze się niezła sumka która wróci do kasy i nie trzeba będzie podnosić podatków!Według oficjalnych danych z Kancelarii Premiera budowa szpitali tymczasowych w Polsce pochłonęła już ponad 536 milionów złotych. Oficjalne dane obejmują jednak koszt adaptacji ok. 20 placówek. A szpitali utworzono 39. Spośród nich aktywnych jest obecnie 17 a pasywnych 22. Realne koszty są więc znacznie większe.Powiedz mi, po co jest ten Szpital Narodowy? - Właśnie, po co? - Otóż ...
Komentarze
Prześlij komentarz