Czy masz w przedpokoju kratkę wentylacyjną? Albo jakimś pomieszczeniu przylegającym, nie wiem, garderobie, czy czymś takim? Jeśli tak, to sprawdź przy najbliższym smrodzie, czy aby z tej kratki nie dmucha. Być może zawiewa smrodkiem kanalizacji z dachu...
A to czekaj, a nie miałaś aby tych płytek (bądź fug) impregnowanych? Albo gruntowanej posadzki przed ich klejeniem? Przypomniał mi się właśnie zapach zjełczałego "delfina" - łeb chciało urwać. A wszystkie tego typu grunty czy impregnaty są robione na tej samej zasadzie i psują się pewnie też podobnie, być może takim przeterminowanym preparatem Ci przedpokój pomalowano po prostu?
Co prawda w dewelopera impregnującego fugi nie wierzę i nie uwierzę, chyba że zobaczę na własne oczy, ale gruntowanie sypiącej się wylewki już jest bardziej prawdopodobne.
Druga możliwość to może być rozszczelniony pion kanalizacyjny, który idzie gdzieś w bezpośrednim sąsiedztwie i smrodek z niego.kupliśmy używany pięioletni dom w szeregowcu, za bardzo nie wiem skąd wyciągnąć te informacje..., zrobiłam wywiad z sąsiadką i u nich jest podobny problem a nie mają płytek w salonie, tylko panele, więc może jednak te sciany (a unas dodatkowo płytki); czy mógłbys mi doradzić czy jest szansa pozbyć sie jakoś tego gruntu podczas remontu...?
no niestety śmierdzi nonstop, tyle, ze chemią od tych płytek a tak jak kanalizą to po dłuższym niewietrzeniu, stąd podejrzenie, a mamy akurat cokolik z płytek byle jak połozony i mozna tam sobie dokładnie to wywąchać...Jeśli to on jest winien, to będzie ciężko. Ale i przez 5 lat, t by raczej na 100% wywietrzało.... cholera sam nie wiem. Tak czy tak, remont (jesli planujesz) osłonięcie tych powierzchni i ich powtórne pokrycie powinno pomóc.
palenie ziół szczerze odradzam, odnosząc się do wcześniejszego posta....
Trzecia możliwość - źle zrobiona kanalizacja, brak napowietrzania (pionu bądź zbyt długiego odgałęzienia) i gdzieś z syfonu jest wyciągana woda choćby przy spuszczaniu wody w kiblu, efekt: smrodek. Taki smrodek się ściele nisko, więc może być go czuć w najprzedziwniejszych miejscach, niekoniecznie u źródła. U mnie w obecnym mieszkaniu był taki problem i smrodek też się kumulował zwykle klimatyzacja Wilanów w przedpokoju, niewiedzieć czemu, po prostu tam go prądy powietrzne zwiewały. Czy w syfonach umywalki/wanny nie bulgoce czasem przy spuszczaniu wody w kiblu/z pralki itp? Jeśli tak, to by tą możliwość potwierdzało.
Jeśli to on jest winien, to będzie ciężko. Ale i przez 5 lat, t by raczej na 100% wywietrzało.... cholera sam nie wiem. Tak czy tak, remont (jesli planujesz) osłonięcie tych powierzchni i ich powtórne pokrycie powinno pomóc.
Klej do płytek śmierdzący kanalizacją wydaje mi się najmniej prawdopodobny, a raczej wogóle nieprawdopodobny, przynajmniej jeśli wykluczymy możliwości typu robotnicy nasikali i nasrali do kleju, po czym całość wymieszali na równo, a możemy je wykluczyć choćby dlatego, że nie śmierdzi nonstop.
A to czekaj, a nie miałaś aby tych płytek (bądź fug) impregnowanych? Albo gruntowanej posadzki przed ich klejeniem? Przypomniał mi się właśnie zapach zjełczałego "delfina" - łeb chciało urwać. A wszystkie tego typu grunty czy impregnaty są robione na tej samej zasadzie i psują się pewnie też podobnie, być może takim przeterminowanym preparatem Ci przedpokój pomalowano po prostu?
Co prawda w dewelopera impregnującego fugi nie wierzę i nie uwierzę, chyba że zobaczę na własne oczy, ale gruntowanie sypiącej się wylewki już jest bardziej prawdopodobne.
Druga możliwość to może być rozszczelniony pion kanalizacyjny, który idzie gdzieś w bezpośrednim sąsiedztwie i smrodek z niego.kupliśmy używany pięioletni dom w szeregowcu, za bardzo nie wiem skąd wyciągnąć te informacje..., zrobiłam wywiad z sąsiadką i u nich jest podobny problem a nie mają płytek w salonie, tylko panele, więc może jednak te sciany (a unas dodatkowo płytki); czy mógłbys mi doradzić czy jest szansa pozbyć sie jakoś tego gruntu podczas remontu...?
no niestety śmierdzi nonstop, tyle, ze chemią od tych płytek a tak jak kanalizą to po dłuższym niewietrzeniu, stąd podejrzenie, a mamy akurat cokolik z płytek byle jak połozony i mozna tam sobie dokładnie to wywąchać...Jeśli to on jest winien, to będzie ciężko. Ale i przez 5 lat, t by raczej na 100% wywietrzało.... cholera sam nie wiem. Tak czy tak, remont (jesli planujesz) osłonięcie tych powierzchni i ich powtórne pokrycie powinno pomóc.
palenie ziół szczerze odradzam, odnosząc się do wcześniejszego posta....
Trzecia możliwość - źle zrobiona kanalizacja, brak napowietrzania (pionu bądź zbyt długiego odgałęzienia) i gdzieś z syfonu jest wyciągana woda choćby przy spuszczaniu wody w kiblu, efekt: smrodek. Taki smrodek się ściele nisko, więc może być go czuć w najprzedziwniejszych miejscach, niekoniecznie u źródła. U mnie w obecnym mieszkaniu był taki problem i smrodek też się kumulował zwykle klimatyzacja Wilanów w przedpokoju, niewiedzieć czemu, po prostu tam go prądy powietrzne zwiewały. Czy w syfonach umywalki/wanny nie bulgoce czasem przy spuszczaniu wody w kiblu/z pralki itp? Jeśli tak, to by tą możliwość potwierdzało.
Jeśli to on jest winien, to będzie ciężko. Ale i przez 5 lat, t by raczej na 100% wywietrzało.... cholera sam nie wiem. Tak czy tak, remont (jesli planujesz) osłonięcie tych powierzchni i ich powtórne pokrycie powinno pomóc.
Klej do płytek śmierdzący kanalizacją wydaje mi się najmniej prawdopodobny, a raczej wogóle nieprawdopodobny, przynajmniej jeśli wykluczymy możliwości typu robotnicy nasikali i nasrali do kleju, po czym całość wymieszali na równo, a możemy je wykluczyć choćby dlatego, że nie śmierdzi nonstop.
Komentarze
Prześlij komentarz